sobota, 15 marca 2014

Cudowny wieczór

Piękny wieczór.
Taki spokojny bardzo dużo ptaków.
Nawet bąk śpiewał i były gęsi.


Był piękny księżyc jak widać!!!


Romantyko! ;-]


Pokazujemy na księżyc!!!
To był wspólny wieczór nad rzeką.


środa, 12 marca 2014

O tym, jak jeż Fikuś zmienił swoje zachowanie



Dawno, dawno temu w odległych lasach żył sobie jeż Fikuś. Mówiono o nim, że dokucza innym. Niestety to była prawda: a to kopnął piłką w zająca, a to zrzucił barć na niedźwiedzia i stłukł mamie imbryk z porcelany.
 

Nadeszło lato. Jeżyk zapomniał o tym, co wcześniej zrobił mamie, zajączkowi i niedźwiedziowi. Pewnego dnia mama posłała Fikusia po jabłka w głąb lasu. Jeż poszedł do króliczka i spytał go, czy pójdzie razem z nim. 
Króliczek nie chciał, bo jabłek nie jadał, a poza tym pamiętał dokuczanie jeżyka. Fikuś był zdziwiony, ale się nie zmartwił. Poszedł do niedźwiedzia i zapytał go o to samo. Jednak on też nie chciał z nim nigdzie iść. Jeż tym razem zdziwił się bardziej. W końcu poszedł sam w głąb lasu szukać jabłek. Nie wiedząc, że jest na terenie Pani Lasu – Wróżki Balbinki. Po jakimś czasie oczywiście ją spotkał. Przez chwilę się bał, ale gdy na nią patrzył, zaczął widzieć swoje złe zachowanie. Wstydził się. W końcu powiedział do Wróżki Balbinki:
- Czy ktoś mnie w ogóle lubi?
- Nie - rzekła wróżka, która widziała i wiedziała wszystko o każdym stworzeniu.
- Ale dlaczego? – zapytał smutny jeż.
- Pamiętasz, jak kopnąłeś piłką w zająca? Jak zrzuciłeś barć na niedźwiedzia? Jak stłukłeś mamie imbryk z porcelany? – przypomniała Pani Lasu.
- Tak, pamiętam – Fikuś przypomniał sobie wszystko, a wróżka widziała jego żal i chęć poprawienia się.
- Jeżyku, idź teraz i przeproś wszystkich!
- Dobrze!!! Już idę!!! – krzyknął z nadzieją Fikuś.


A, to jabłka na obiad. Wyciągnęła swoją różdżkę i z prędkością światła wyrosło drzewo na którym było jabłko wielkie jak sześć jabłek.– Pani Lasu z uśmiechem dała mu owoce i znikła.
Jeż biegł do domu. Gdy był obok gawry niedźwiedzia, zawołał:
- Niedźwiedziu, czy mi wybaczysz?
- Co mam ci wybaczyć? – zapytał miś.
- To, że zrzuciłem na ciebie barć!
- Trochę późno przepraszasz, ale dobrze – wybaczam ci.
- Dziękuję. Teraz biegnę do króliczka!
I jeżyk szybko poszedł dalej.
- Króliczku, chodź tu do mnie! – zawołał, jak tylko zobaczył go z daleka.
- Czego chcesz jeżu?
- Chcę przeprosić za to, że kopnąłem w ciebie piłką!
- Dobrze. Wiesz, że i tak cię lubię? – uśmiechnął się królik.
- Naprawdę? Dziękuję. Do widzenia.
Fikuś pobiegł do mamy. Był ciekawy, co ona na to powie.
- Mamo, mamo powiem ci coś - krzyknął zmęczony jeżyk wbiegając do domku. - Mam jabłka od Pani Lasu, a ode mnie są przeprosiny za stłuczony imbryk!
Mama najpierw trochę się przestraszyła, gdy usłyszała o Pani Lasu. Potem ucieszyła się z jabłek i powiedziała:
- Oczywiście przyjmuję przeprosiny kochany synku! Bardzo się cieszę, że dzięki Wróżce Balbince nauczyłeś się przepraszać.
Jeżyk przytulił się do mamy. Od tego dnia nikomu nie dokuczał i umiał już przepraszać.

Teraz drogie dzieci, już to wiecie:
Nie warto dokuczać nikomu – NA CAŁYM ŚWIECIE!

Katarzyna Błachowska, kl. IIIA